Jednym z głównych powodów dla których powstała platforma Skilltelligence było doświadczenie.
Przez kilkanaście lat pracy w różnych branżach (telecom, FMCG, konsultacyjna) i na rzecz firm różnej wielkości, realizując wiele różnorodnych projektów zauważyliśmy pewną cechę wspólną: niemal zawsze zdarzało się, że na jakimś etapie pracy, a – co gorsza – często także w sytuacjach krytycznych, brakowało nam możliwości szybkiego dotarcia do wiarygodniej i precyzyjnej informacji rynkowej.
Oczywiście istniały „klasyczne” rozwiązania; agencje badania rynku działające w tradycyjnym modelu, opartym zazwyczaj o mniej lub bardziej liczne zasoby własne, dostępne w dużych ośrodkach miejskich i ograniczone do kilkudziesięciu osób. Proces wyglądał więc następująco: jeśli chciałem, jako szef sprzedaży lodów, sprawdzić, jak wygląda dostępność moich marek w szczycie sezonu, na przełomie lipca i sierpnia na polskim wybrzeżu, to wysyłałem brief do kilku firm badawczych. Po kilku dniach otrzymywałem informację o koszcie oraz możliwych terminach przeprowadzenia badania terenowego, który zazwyczaj był determinowany aktualną dostępnością „sił terenowych”, a te często były dostępne dopiero po zakończeniu aktualnie trwających badań. Tak więc, już na starcie, musiałem poczekać na swoją kolej.
Kolejnym czasochłonnym elementem był sam proces pozyskiwania danych. Pracownicy dostępni w większych miastach musieli poświęcić sporo czasu, aby odwiedzić interesujące mnie nadmorskie miejscowości, pokonując często spore dystanse, co – nota bene – nie pozostawało bez wpływu na cenę.
Następnie dane musiały być zagregowanie, przeprocesowane przez analityków i finalnie przygotowywany był profesjonalny raport trafiający do nas po… czterech tygodniach. Czyli bardzo wartościowe informacje historyczne, które można było wykorzystać do planowania kolejnego sezonu, ale zdecydowanie nie do reagowania na bieżące problemy.
Skilltelligence dysponujące kilkutysięczną rzeszą audytorów oraz narzędziami online stwarza zupełnie inne możliwości: 29 lipca mogę zlecić wykonanie prostego audytu – „Proszę o sprawdzenie dostępności marek X, Y i Z w punktach sprzedaży sezonowej według załączonej listy adresowej”. Scenariusz badania może zostać stworzony i zaakceptowany w trzy kwadranse, a kilka minut później trafia on za pośrednictwem aplikacji mobilnej do setek osób, które znajdują się akurat na interesującym mnie obszarze, w okolicach zadanych sklepów, lodziarni czy cukierni. Po kolejnych kilkunastu minutach zaczynam w panelu online obserwować w czasie rzeczywistym spływające wyniki pierwszych wykonanych audytów, a po pierwszych kilkudziesięciu realizacjach i kolejnych dwóch godzinach mogę z powodzeniem wyciągnąć wniosek: Lodów marki X brakuje w 30% odwiedzonych punktów sprzedaży.
A ponieważ jest dopiero południe, mogę chwycić za telefon i wykonać kilka telefonów: do szefa logistyki, regionalnych przedstawicieli handlowych, dystrybutorów. Do końca dnia powinien zostać zidentyfikowany problem, a nazajutrz dziury będą załatane.
Cztery tygodnie versus kilka godzin…