Tłumaczenie marketingowego na pszczeli

tłumaczenie_marketingowego_na_pszczeli

Współpracująca z nami kilkutysięczna rzesza audytorów, nazywanych przez nas Pszczołami, to ciekawa społeczność. Stanowi swoisty przekrój społeczeństwa, choć nie można jej nazwać reprezentatywną. Składają się na nią głównie osoby młode — z racji wykorzystywania przez nas aplikacji mobilnej BuzzBee.

Znajdziemy w tym gronie bardzo różne indywidua: siedemnastoletniego Jaśka z Suwałk (właśnie rozpoczyna praktyki zawodowe w lokalnej piekarni), trzydziestopięcioletnią panią Basię (laborantka na urlopie macierzyńskim, aktualnie poświęca dużo czasu na spacery z wózkiem po rodzimym Poznaniu), a także pana Stanisława (góral-księgowy z malowniczego Karpacza). Każda z tych osób ma inne kompetencje i zainteresowania, styka się na co dzień z innymi zjawiskami i… używa na co dzień innego języka. Łączy je jednak jedno — żadne z nich nie posługuje się na co dzień marketingowym żargonem.

To właśnie naszym zadaniem jest, by przełożyć potrzebę firmy, dla której przeprowadzamy badanie, na proste i zrozumiałe polecenia dla naszych Pszczół.

Oto przykładowa wiadomość, jaką otrzymaliśmy od Klienta:

W niedzielę rusza nasza ATL plus promocja w kilku banerach, musimy się upewnić, czy wszystko jest jak należy. Trzeba będzie: sprawdzić 8 SKUs, policzyć dla każdego facingi, potwierdzić dostępność roll-upów, wobblerów i shelflinerów, a także potykaczy i bocianów oraz ekspozytora.

Dla starych branżowych wyjadaczy taki komunikat był zrozumiały, choć przyznać się musimy, że mieliśmy nieco wątpliwości odnośnie wobblera. Klient usłużnie wytłumaczył nam, że chodzi o nic innego, jak o dyndadełka. Słowo w sumie sympatyczne, ale czy Jasiek, Basia i Stanisław będą na pewno wiedzieli, co poeta miał na myśli?

Spędziliśmy nad tym słowem niemało godzin i doszliśmy do wniosku, że nie obejdzie się bez narzędzia pozwalającego pokazać zdjęcie rzeczonego wobblera-dyndadełka. Dzięki temu żadna nasza Pszczoła nie będzie mieć wątpliwości, czego powinna szukać w czasie audytu. To dzięki takim praktycznym funkcjonalnościom jesteśmy w stanie zebrać spójne dane i podpisać się pod bazującym na nich raportem statystycznym.

Nasze usługi translatorskie odbywają się w obie strony. Oto przykład opinii przekazanej przez Jaśka w związku z badaniem customer experience w sklepach z elektroniką konsumencką: „sprzedawca nie wiedział jakie tam są ramy, dla mnie lama. 2/10”. Tak jak w przypadku żargonu marketingowego, i tu mamy do czynienia z gwarą — tym razem młodzieżową. Klient otrzymał przekaz przetłumaczony na  nieco bardziej standardową polszczyznę: „sprzedawca nie wiedział jaki rodzaj pamięci był zastosowany w tym modelu i nie był w stanie udzielić wyczerpujących informacji o ofercie”.

W ten oto właśnie sposób, zamieniając się co jakiś czas w pszczelo-marketingowych tłumaczy, dostarczamy naszym Klientom dokładnie te informacje, które są im potrzebne.

Agencja Skilltelligence - skontaktuj się z nami

+48 517 470 748
+48 517 785 350

Biuro operacyjne:
ul. Łucka 15, lok. 207
00-842 Warszawa
(Flex Office - 2p.)

Siedziba: Skilltelligence Sp. z o.o.,
ul. Świeradowska 47,
02-662 Warszawa,
NIP: 521-369-62-06